Mama 16 lat i moja mama nigdy nie okazywała mi miłości. Nigdy mnie nie przytulała i nie wspareała, tylko moją młodszą siostrę. Dużo razy z nią rozmawaiałam o tym, ale ona powiedziala Twoja mama uważa, że jesteś śliczna! Wiele razy, gdy widzi Cię z Twoimi koleżankami myśli sobie ''Wszystkie są ładne, ale jednak ta moja córa przebije każdą!'' Cóż, na pewno się z tego cieszy, w końcu masz w sobie jej geny! Jak myślisz, czy Twoja mama naprawdę tak myśli? Daj znać w komentarzu! prawda Odpowiedz „Jak moje dziecko szybko rośnie” Nie sądzę Odpowiedz Mama mnie nie nawidzi… pewnie za niedługo mnie wyrzuci Odpowiedz „Jak moje dziecko szybko rośnie”Nigdy tak nie mówiła chyba.. Odpowiedz „co za leń” jezu ja o swojej matce nawet mówić nie chcę… Odpowiedz1 „mam najmądrzejsze dziecko pod słońcem” nooo… w sumie to kilka razy tak powiedzała jak jej opowiadałam o szkole🤔🤔 Odpowiedz ,,Co za leń!” Naprawdę? To już wiedziałam. 😉 Odpowiedz „Ależ z niego przystojniak!” Twoja mama myśli, że jesteś przystojny! Uważa, że na pewno masz duże powodzenie u dziewczyn, bo nigdy nie widziała tak ładnego chłopaka. Cóż, na pewno się z tego cieszy, w końcu masz w sobie jej geny! Jak myślisz, czy Twoja mama naprawdę tak myśli? Daj znać w komentarzu! Yyyy…. Jestem dziewczyną? Odpowiedz „Mam najmądrzejsze dziecko pod słońcem!” Odpowiedz „Skąd to moje dziecko ma tyle energii?” NIE! Odpowiedz

Mama wzięła cały ciężar wychowania nas na swoje barki. Mimo wielu przeciwności losu, zmęczenia i trudu dnia codziennego nigdy przenigdy nas nie krytykowała, zawsze tłumaczyła co jest dobre,a co złe. Zawsze mnie wspierała, mówiła Ty nie dasz rady, musisz przecież jesteś moją córką.

Może tak 1. Twoja mama gotuję? to jej pomóż, Ale tylko to, co umiesz. może będziesz bardziej lubiana przez Mamę, ja też tak podobnie mam, ale z STARSZĄ siostrą, 2. jeśli mas brudny pokój swój i Mama chcę sprzątać, to odmów, powiedz Cytat Nie dziękuję Mamo. Sama posprzątam'' i Uśmiechnij się do Mamy. Może pomoże oby tak <3 3. jak masz Wolny Czas to idź do Kościoła i powiedz Mamie ,, Pa Mamo idę do kościoła się Pomodlić'' PS oby pomogło, jak nie to napisz na forum ,,POMYSŁY MAJI NA AKCEPTACJĘ ZE STRONY MAMY'' Papatki🤗
Mówi, że mnie nie kocha, że kocha tylko tatusia. Potem podchodzi daje mi buzi i mówi " kofam ciem ". Moja mama do tej pory jak potrafi mnie przytulić, pocałowac i powiedziec kocham cię
Strony Poprzednia 1 2 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 61 2015-09-30 22:41:46 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-30 Posty: 3 Odp: Moja mama mnie nie do słownie. to samo. tylko ją mam trzech. braci. wiem co czujesz. i naprawdę ci współczuję. :'( :-X 62 Odpowiedź przez werka157 2015-10-18 22:30:55 werka157 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-10-18 Posty: 1 Odp: Moja mama mnie nie za bardzo wiem od czego zacząć więc może powiem od początku .Mam 14 lat , od kiedy byłam mała rodzice się kłucili , pili dużo alkoholu i bili mnie i siebie . Wtedy mama dość często mówiłami że byłam wpadką , że zabrała jej najlepszy czas w życiu , że gdybym nie ja to ona teraz robiła by karierę , strasznie mnie to bolało . Teraz nie mieszkam z nimi , moim prawnym opiekunem jest Ciocia ( siostra mamy ) .Mama niby mówi mi przez telefon że mnie kocha ale wiem że bardziej kocha tatę który nawet nie jest jej mężem . Dzwoni do mnie dwa razy w tygodniu i to najczęściej po pijanemu . Ja ją bardzo kocham , chociaż teraz to już sama nie wiem , w wakacje spytałam się jej czy nie mogła by zostawić tatę i zamieszkać razem ze mną ( jak kiedyś mieszkałam we dwie to w ogóle nie piła ) , a ona mnie wyśmiała i powiedziała mi że dla mnie nie odejdzie od taty , do dziś strasznie mnie to boli , zwłaszcza jak ktoś w szkole mnie pyta czemu nie mieszkam z mamą . Wydaje mi się że ona mnie po prostu nie kocha . Jak mieszkałam z nimi okaleczałam się , gdy się o tym dowiedziała nie zmartwila się tym , nie powiedziała nawet słowa . Czasami zastanawiam się co ja jej zrobiłam . 63 Odpowiedź przez takiwiatr 2015-10-18 23:06:24 takiwiatr Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-11-11 Posty: 1,190 Odp: Moja mama mnie nie to bardzo smutne co piszesz, Twoja mama najwyraźniej nie dorosła do tego żeby być matką. Mam nadzieję, że ciocia dobrze Cię traktuje, że możesz na nią liczyć. Jeśli tak to jest to najbliższa Ci osoba ją możesz traktować jako matkę. Okaż jej wdzięczność za to, że Cię przygarnęła, słuchaj jej i pomagaj, jak dobra córka. Pozdrawiam Cię serdecznie! 64 Odpowiedź przez qwertypolka 2015-10-22 08:54:29 qwertypolka Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-14 Posty: 49 Odp: Moja mama mnie nie kocha. Polecam lekturkę, czyta się bardzo szybko, wiele ukazuje i tłumaczy:Susan Forward - Matki, które nie potrafią kochać 65 Odpowiedź przez nql 2015-12-01 00:16:30 nql Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-11-30 Posty: 1 Odp: Moja mama mnie nie mam podobnie, leże sobie i moje rodzeństwo sie bije to mama odrazu z tekstem ,,Oni przez ciebie się biją" poprostu nie moge tego wytrzymać i się tne mojim scyzorykiem (pare razy wylondowałem w szpitalu, a oni wogule sie mną nie interesowali nieprzyszli nawet w odwiedziny). Zawsze brat i siostra byli faworyzowani nawet nie pograć na kpmputerze (który kupiłem sobie za własne 3tys) bo oni chcą 3 godzine grać,a ja musze grać na starym telefonie. Często słysze że twój brat jest taki przystojny i taki wysportowany i to jedyne zdanie które do mnie zostałem ciężko pobity a ona śmiała się ze mnie że nie poradziłem sobie (jak miałem sobie poradzić jak było ich pięciu).Mama budzi mnie o północy bym odrabiał lekcje ja musze spać tylko 1 godzine,a gdy złamałem sobie renke ona powiedziała że ,,Będe miała na kosmetyki".Ja w własnym domu nie moge żyć i mam zamiar uciec i przeprowadzić się do Azji żeby być odniej jak najdalej kto da jakąś rade odpisujcie plis 66 Odpowiedź przez Iwona40 2015-12-01 21:22:09 Iwona40 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-11 Posty: 774 Odp: Moja mama mnie nie kocha. nql napisał/a:Ja mam podobnie, leże sobie i moje rodzeństwo sie bije to mama odrazu z tekstem ,,Oni przez ciebie się biją" poprostu nie moge tego wytrzymać i się tne mojim scyzorykiem (pare razy wylondowałem w szpitalu, a oni wogule sie mną nie interesowali nieprzyszli nawet w odwiedziny). Zawsze brat i siostra byli faworyzowani nawet nie pograć na kpmputerze (który kupiłem sobie za własne 3tys) bo oni chcą 3 godzine grać,a ja musze grać na starym telefonie. Często słysze że twój brat jest taki przystojny i taki wysportowany i to jedyne zdanie które do mnie zostałem ciężko pobity a ona śmiała się ze mnie że nie poradziłem sobie (jak miałem sobie poradzić jak było ich pięciu).Mama budzi mnie o północy bym odrabiał lekcje ja musze spać tylko 1 godzine,a gdy złamałem sobie renke ona powiedziała że ,,Będe miała na kosmetyki".Ja w własnym domu nie moge żyć i mam zamiar uciec i przeprowadzić się do Azji żeby być odniej jak najdalej kto da jakąś rade odpisujcie plisBardzo smutne jest to co piszesz. Przykro, ze twoja matka nie interesuje się tobą i faworyzuje rodzeństwo. Czy możesz z kimś o tym porozmawiać w realu szkolnym, jakaś ciotka, babcia, lub z kimś z dorosłych? Czy możesz zadzwonić pod numer telefonu zaufania dla młodzieży 116 111? Miłość szanuje. Kocham cię, więc w ciebie wierzę. Wiem, że jesteś wystarczająco silny, mądry, dobry, żebyśdokonywał własnych wyborów. Nie muszę za ciebie to potrafisz. Strony Poprzednia 1 2 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Niestety, są jeszcze rodzice, którzy traktują swoje dzieci przedmiotowo. Najgorsze, co można usłyszeć od dziecka, to że moja mama mnie nie kocha. Usłyszałam już takie wyznanie (nie od swoich dzieci). Wymagający rodzice zapominają czasami o okazywaniu uczuć. Pewnie sami byli tak wychowywani.
zapytał(a) o 11:32 Co zrobic jeżeli mama mnie nie kocha? Uważa mnie za gówniare a mam 16 lat i nie jestem dziecinna! ona nie zwraca na mnie uwagi ,jak raz przy niej w kuchni zapaliłam to mi nic nie powiedziała,bo sie o mnie nie sie z nią raz bardzo pokłóciłam to mnie wyrzuciła z domu do koleżanki na cały piszcie abym z nią poważnie porozmawiała,próbuje ale to nic nie daje bo ona mnie nie lubi:( poznała faceta i wyjechała z nim do Włoch na rok żeby odpocząc od wszystkiego a szczególnie ode mnie i nie chciała mnie ze sobą mieszkam z tatą który nie potrafi mi pomóc .Mama nie odbiera telefonów i ma mnie gdzieś co robić? Odpowiedzi Masz 16 lat. Za 2 lata cały koszmar się skończy. Teraz siedź na garnuszku ojca i wyciągaj jak najwięcej kasy oszczędzając ją to za nie długo wyjdziesz z kłopotów. Land odpowiedział(a) o 11:34 nie odzywaj się do matki wkońcu i ona się odezwie !@! lokiju odpowiedział(a) o 11:34 twoja stara jest głupia żal mi jej ! Ja sie kłoce z moją mamą ale ona zawsze do mnie przyjdzie i sie pogodzimy. Zupełnie nie wiem jak ci pomóć. Szkoda mi Cię ;( Spróbój zaprzyjaźnić się z tatą Poproś o pomoc rodzinę i psychologa. Gdy twoja mama przyjedzie do Polski to niech się do niego uda razem z tobą,aby wyjaśnić ten problem. wikiwie3 odpowiedział(a) o 11:35 Mam tak samo tylko moja matka zdradziła mojego ojca z własnym szefem ostatnio wogule mam tak samo jak ty mam 15 lat nic na to nieporadze ona wyjechała z moim 5 letnim bratem do niego ja moieszkam z tatą ee mam na to sposób powiedz tacie że na tydzień jedz\iesz do matki póżniej zagiń u niej ale żeby ojciec o tym wiedział zostan z tata a mam wsadz se w dupe i zyj dalej z ocjem no chyba ze nie jest fajny to ucieknij gdzies Współczuję mnie tata bije i mówi na mnie * nie domyty i powiedział raz że lepiej żeby mnie nie było ;(( LaBa™ odpowiedział(a) o 11:36 Trudna sprawa..Ja na twoim miejscu zgłosiła bym się do "biura osób zaginionych" i powiedziała o tym że mama wyjechała,nie odbiera telefonów by ci ją pomogli odszukać i sprowadzili by ją do Polski...Według mnie skoro się nie troszczy to nie jest zbyt dobrą jest pewne kocha Cię tylko nie umie ci tego pokazać... yagodaaa odpowiedział(a) o 11:39 wywal się na mamę, zainteresuj się tatą .. zrób coś takiego żeby twoja mama się martwiła. jeśli takie coś jest . jeśli cię nie zauważa to na prawdę współczuję. ziuziu51 odpowiedział(a) o 11:47 Wiesz nie wiem czy cokolwiek da się zrobić w takiej mi się, że Twoja mama się po prostu zakochała i nie widzi świata poza swoim facetem, to powinno jej niebawem przejść. Jednak uważam, że Twoja mama na pewno Cię kocha, jak każda matka swoje dziecko, ponieważ jesteś tak jakby częścią niej. Mimo wszystko wydaje mi się, że rozmowa jest jednak najlepszym wyjściem z tej sytuacji. Powiedz mamie, że jest Ci bardzo smutno, że nie zawraca na Ciebie uwagi i że chciałabyś z nią spędzać więcej czasu. Jeżeli nie odbiera telefonów to spróbuj może do niej napisać list. Trudna sytuacja. Niestety czasem w życiu trafiają się niektórym momenty, w których muszą szybko wydorośleć. To na pewno odbije się na twojej psychice, zależy również to tego jaki masz charakter. Grunt to się nie załamuj, staraj się dobrze uczyć i idź gdzieś dalej do szkoły. Łatwo nie będzie, ale co cię nie zabije to cię wzmocni. Jeśli poradzisz sobie z tą sytuacją będziesz później o wiele mocniejsza psychicznie. Pamiętaj tylko nie top swoich smutków w wódzie czy dragach. To ci nie pomoże tylko jeszcze bardziej będzie dołowało. Papierosy to co innego, też nie polecam bo sam palę i żałuję jak cholera, że w ogóle zacząłem. Teraz trudno mi je rzucić po prawie 10 latach palenia. Najlepszy sposób, wiem głupio skoro cię tak nie kocha, nie troszczy na nią i też ją przezwij, a najlepiej ignoruj wszystko co wiem czy się nie zmieniły się chyba teraz wynająć jakieś niedługo koniec, będziesz mieć normalne gdzieś z koleżankami, po szkole się gdzieś, tak abyś spędzała w domu mało dołuj się, będzie dobrze. Hmm, nie wiem, ale radze ci - nie miej dzieci, gdyż dać można tylko to, co samemu się otrzymało mama prawie to samo moja mama wciągle broni mojego brata ostatnio nawet z tego powodu płakałam Ja tez tak mam . Mam w planach ucieczke do babci i mam ja w dupie hamsko do niej muwie. Radze ci uciec gdzies do kolezanki do babci. Trzymaj sie :) blocked odpowiedział(a) o 18:17 zrób coś żeby sie martwiła a jak to nie pomoże to zostań u taty Może poprosisz tate żeby napisał do twojej mamy że dostałaś przez nią zawału itd. [chodzi o to żeby jej było żal] Malwson odpowiedział(a) o 00:05 No cóż, nie zgadzam się z osobą, która napisała poprzednio. Jesteś w wieku, przez który każdy człowiek przechodzi, uważasz, że jesteś dorosła, ale dorosła będziesz dopiero po ukończeniu 18 lat. Wiem, może czytanie tego Cię nudzi, ale wytrwaj do końca. Przemyśl swoje tutejsze zachowanie, każdą chwilę, dzień, godzinę, minutę, a nawet sekundę. Każdy gest, spojrzenie, tekst, który przez przypadek rani człowieka, to wszystko się liczy. Nie myśl, że twoja mama Cię nie kocha, chce Ci dać lekcje na przyszłość. Ojciec stara się zastąpić matkę, najczęściej mu to nie wychodzi, ale najważniejsze, że próbuje. Mowa jest źródłem nieporozumień, potrafi zranić człowieka gorzej niż nóż, ponieważ nóż skaleczy, a ból kiedyś przemija, ale niektóre słowa zostają z nami na zawsze. Bądź dobrej myśli, miej nadzieję, że kiedyś wróci, a Ty przytulisz ją porozmawiasz jak dorosła kobieta zdziwisz ją, przedstawisz siebie w lepszym świetle. Może nie wrócić za rok, może za dwa, trzy, cztery, a nawet na więcej, ale jestem pewna, że wróci. Poza tym ja sama niedługo zostanę mamą i nawet jeżeli zostawię moją córkę bo wyjadę, żeby ją czegoś nauczyć to i tak wrócę, nigdy jej nie opuszczę, myślisz, że ona nie wróci z powodu jakiegoś mężczyzny, który zawrócił jej na chwilę w głowię lub na zawsze? To niemożliwe, umarłaby z tęsknoty za Tobą. Jeżeli wróci w czasie, gdy założysz rodzinę, Ty nie będziesz czuła żalu, tylko podziękowanie za lekcję, która nauczyła Cię nie popełniać znów tego samego błędu. Spróbuj zawalczyć z nią o kontakt, a na pewno zauważysz rezultaty. Zrobi jej się miło. I najważniejsze, abyś porozmawiała z tatą w cztery oczy, wytłumaczyła tęsknoty, ból i strach niewrócenia mamy z Włoch. To bardzo ważne. Ściskam gorąco Malwina i trzymam kciuki :) domiroki odpowiedział(a) o 22:05 Ja mam podobna sytuacje bo mama wyszla z domu jak tata byl w pracy a ja u kolerzanki niema jej juz od 4 dni i nie odbiera telefonu i kiedys powiedziala ze jestem [CENZURA] i wogóle i mówi ze zaluje ze mnie urodzila mam 13 lat ale tata mnie wspiera kocham tate i mame tez ale ona mnie nie niestety 😢😢😢😢😢😢😢😢😢😢😢😢😢😢 12397383 odpowiedział(a) o 08:38 Mam prawie tak samo jak ty i nie wiem co na to poradzić. Mama mnie po prostu nie akceptuje i ma mnie w nosie. Nawet nie zrobi mi kolacji tylko musi zamówić jakies świństwo. A najgorsze jest to że mam dopiero 12 (prawie 13) lat a nie mam odwagi aby sie pociać albo coś w tym stylu. Płaczę nocami i nie moge nic na to poradzić. Mam jedną besti ale jest w moim wieku i nie ma na to wpływu wiec nie chce jej mówić żeby sie tym poźniej nie przejmowała. Niech to sie w koncu skończy. Gabu$ia odpowiedział(a) o 11:33 ucieknij z domu ale zrób sobie coś żebyś była w szpitalu wtedy na pewno coś zrobi ona :) Uważasz, że ktoś się myli? lub

Jeśli Takie zachowanie trwa przez długi czas, jest to zły znak, że mąż już cię nie kocha. nie powinieneś znosić takiego zachowania, bo na to nie zasługujesz., jeśli dajesz mu całą swoją miłość i uczucie, a on okazuje całkowity brak zainteresowania uczynieniem cię szczęśliwym, taki człowiek nie jest godny bycia w twoim życiu.

Reading 3 minViews Mówi się, że członkowie rodziny są najbliżsi, szczególnie mama. No cóż, w końcu nosi dziecko pod sercem dziewięć miesięcy, dba o siebie i swoje nienarodzone maleństwo, nie śpi po nocach, bo w każdej pozycji jest niewygodnie, potem rodzi i oddałaby wszystko dla swojego małego szkraba. Tak właśnie to powinno wyglądać, ale nie w moim przypadku. Ja i moja mama jesteśmy zupełnie innymi ludźmi, nigdy nie miałyśmy wspólnego języka, cokolwiek działo się źle w moim życiu, nie miałam od niej żadnego wsparcia. Wszystkie moje pomysły od razu gasiła swoim negatywnym podejściem do życia, nic jej się nie podobało, cokolwiek bym zrobiła lub powiedziała. W opinii mojej matki byłam głupim i nieinteligentnym dzieckiem, które nic nie potrafiło i do niczego nie dojdzie, nie rozumiałam, dlaczego tak mnie traktuje. Jednak jak czegoś potrzebowała od razu prosiła mnie o pomoc i nie przyjmowała odmowy. Przynajmniej mój tata mnie kochał i wspierał, zawsze na niego mogłam liczyć, byłam jego ukochanym dzieckiem. Mieszkał osobno, byli z matką po rozwodzie, po kilku latach ich małżeństwo się wypaliło, płacił na mnie alimenty, z których nawet nie dostawałam kieszonkowego. Po pewnym czasie postanowiłam wyjechać z rodzinnego miasta do stolicy, w poszukiwaniu lepszego życia i osobistego szczęścia. Jak tylko moja mama się dowiedziała, od razu wpadła w histerię, zaczęła mówić słowa, których nie zapomnę do końca życia. Powiedziała mi, że jej głównym powodem, dla którego mnie przy sobie trzymała, były pieniądze, które płacił na mnie mój ojciec. Nie mogłam w to uwierzyć, to mówi matka, która urodziła i wychowała własne dziecko? Po tych słowach jeszcze bardziej chciałam wyjechać i zrobiłam to. Teraz mieszkam w pięknej stolicy, mam własne, duże mieszkanie, firmę, dwoje dzieci i wspaniałego męża. Kiedy mama mówiła, że do niczego w życiu nie dojdę, zatykałam uszy i wmawiałam sobie, że to nie prawda. Miałam rację, uwierzyłam w to, że moje życie kiedyś będzie inne i tak się stało. Kocham moje dzieci i męża ponad wszystko, nie wyobrażam sobie bez nich mojego życia.

"Odkąd tata umarł, moja mama nie może sobie z tym chyba poradzić. Ciągle pociesza się w ramionach nowego faceta i przyprowadza go do domu na noc. Kupuje mu prezenty i zabiera do restauracji. Mnie traktuje jak powietrze, wszystkiego mi zakazuje i nawet nie ma kasy, żebym mogła pojechać na wycieczkę szkolną. Żyjemy ze skromnej renty po tacie i jego oszczędności. Moja mama

Dla jej matki szklanka jest zawsze do połowy pusta. A może nawet w ogóle jej nie ma, potłukła się w kolejnej awanturze. I Ada, jedyna córka, też jest niepełna. – Nigdy nie spełniałam jej oczekiwań, chociaż chciałam. Tylko że te oczekiwania ciągle się zmieniały. Starałam się odgadnąć, czego ode mnie chce danego dnia, bo to się zmieniało codziennie, ale nigdy mi się nie udawało – mówi Ada. Niech ona stąd idzie, nie chcę, żeby tu przychodziła, boję sięTata to był temat tabuNie pamiętam, żeby moja mama była kiedykolwiek szczęśliwaNie czuję z matką żadnej więzi Adę (imię zmienione) znam już od jakiegoś czasu, poznałyśmy się przez wspólnych znajomych. Fajna dziewczyna, otwarta, wygadana, z gatunku tych, które nie owijają w bawełnę. A przy tym ciepła i troskliwa, od razu wpadło mi w oko, że ma dobre relacje z dojrzewającą córką. Gdy spotykamy się w kawiarni, żeby porozmawiać o jej relacji z matką, mówi trochę niepewnie: – Nie wiem, czy do czegoś ci się to przyda. W moim domu nie było przecież bicia, alkoholu, przemocy jako takiej… Ale z każdym kolejnym zdaniem coraz bardziej przekonuję się (i sama Ada chyba też), że sprawdza się stara prawda: rany na duszy bolą nie mniej niż na ciele. Niech ona stąd idzie, nie chcę, żeby tu przychodziła, boję się Najwcześniejsze wspomnienia Ady to zapach szpitala, cztery ściany separatki, samotność przerywana jedynie wizytami panów w bieli, przychodzący wraz z nimi ból i strach. – Miałam bardzo poważne problemy ze zdrowiem, cztery razy ratowano mi życie, lekarze mówili, żeby nie spodziewać się cudów. Bardzo długo siedziałam w izolatce, nikt mnie nie mógł odwiedzać. Tylko raz na jakiś czas lekarze przychodzili zmieniać mi opatrunki, trzymali za ręce i nogi, a ja krzyczałam pomocy – opowiada Ada. Później, już po wyjściu ze szpitala, jeszcze długo bała się ludzi w białych ubraniach. Nie tylko ich. – Nie wiem, co mi zrobiła moja mama, nie pamiętam tego. Pytałam dziadka, mówił, że też nie wie. Ale nie wzięłam tego z kosmosu, coś na pewno mi musiała zrobić. Coś, co odpycha dziecko od rodzica. Inaczej bym tak na nią nie reagowała – mówi Ada. Tak, czyli: pędem lecieć do dziadka, paść na kolana, złożyć ręce jak do modlitwy, błagać „niech ona stąd idzie, nie chcę, żeby tu przychodziła, boję się”. W przestrzeni zakupowej HelloZdrowie znajdziesz produkty polecane przez naszą redakcję: Zdrowie umysłu Good Sleep from Plants 60 kaps. wegański 45,00 zł 90,00 zł Zdrowie umysłu Miralo Sen, Suplement na dobry sen, 20 kapsułek 20,99 zł Zdrowie umysłu, Odporność, Good Aging, Energia, Beauty Wimin Zestaw z głębokim skupieniem, 30 saszetek 139,00 zł Zdrowie umysłu Less Stress from Plants 60 kaps. wegański 60,00 zł 90,00 zł Zdrowie umysłu WIMIN Głębokie skupienie, 30 kaps. 79,00 zł – A co dziadek na to? – dopytuję. Ada: – Zmuszał mnie, mówił: to twoja mama, musisz być dla niej miła, ona cię kocha. Zachowywał się tak, jakby chciał wspierać moją miłość do niej i w ogóle naszą relację. Chociaż wiedział, że moja mama ma bardzo trudny charakter i nie dogadam się z nią na dłuższą metę. Że nikt się z nią nie dogada. I tak co tydzień, gdy tylko sylwetka matki zamajaczyła za furtką. Do szóstego roku życia Adą opiekowali się bowiem dziadkowie. Na co dzień mieszkali w domku nad morzem, Ada z nimi, bo jako „chorowitka” nie chciało przyjąć jej żadne przedszkole. Skutek dobry był taki, że chłonęła świeże powietrze, wdychała jod, a matkę, której tak się bała, widywała tylko w weekendy. Skutek nijaki – że przywoziła jej dużo niepotrzebnych rzeczy, prezentów, słodyczy. Nijaki, bo Adzie było to obojętne, byleby tylko matka jak najszybciej poszła spać. – Myślę, że w ten sposób chciała mi zrekompensować to, że jej przez cały tydzień nie ma. A ja czułam przesyt, miałam mnóstwo różnych dziwnych rzeczy, których wcale nie chciałam. Skutek zły – że w ogóle nie miała kontaktu z rówieśnikami, nie wiedziała, co to w praktyce gra w klasy, w gumę, plac zabaw. I że większość dzieci ma tatę. Tata to był temat tabu Ada wie, że jest z „wpadki”. Wie też, że nie była dzieckiem niekochanym, jej matka marzyła o macierzyństwie. – Problem w tym, że moja mama może i potrafi kochać, ale nie umie tego okazać. I bardziej zabiera niż daje. Przekonała się o tym, gdy zamieszkały razem na co dzień. Ada miała wtedy sześć lat, poszła do podstawówki. – Okazało się, że każde dziecko ma mamę i tatę. Ja wcześniej tego nie zauważyłam, bo nie miałam kontaktu z rówieśnikami. Któregoś dnia zapytałam mamę, gdzie jest mój tata. I powiedziałam, że też chcę mieć, jak inne dzieci. Matka wpadła wtedy w szał, zaczęła mnie straszyć, że jeśli jeszcze raz zapytam o ojca, to wyjmie pasek i mnie zleje. I że da mi takie leki na wyciszenie, po których już nigdy o nic nie zapytam – opowiada Ada. Pasek znała już wcześniej (parę razy oberwała, ale lekko, jako straszak, dla dyscypliny), o lekach usłyszała pierwszy raz. Jeszcze wtedy nie wiedziała, jak to się na niej odbije. – Do dziś mam lekofobię. Tabletka przeciwbólowa jeszcze przejdzie, ale z każdym innym lekiem mam problem. Muszę przeczytać kilka razy całą ulotkę, pięć razy zastanowić się, czy po nim nie umrę, antybiotyków w ogóle nie biorę, bo mam schizę – wyjaśnia Ada. Tłumaczenia, że przecież ludzie biorą leki, jak muszą, i nic się nie dzieje, nie działają. – Ten lęk jest u mnie tak silny, że nie jestem w stanie przełknąć tabletki. A jeśli już jakoś przełknę, to od razu serce mi wali, coś się ze mną dzieje. Reprymenda skutek miała jeszcze taki, że ojciec Ady przeszedł całkiem do lamusa. – Tata to był temat tabu. Nie miałam z nim w ogóle kontaktu, nie wiem, czy przychodził, czy dzwonił. Wiem, że mieliśmy zastrzeżony numer telefonu, kilkanaście razy go zmienialiśmy. Rozmawiałam o tym z babcią, ale niewiele wiedziała, gdy moja mama związała się z tatą, nie było jej wtedy w mieście – mówi Ada. Ze skrawków (i to mglistych) wspomnień złożyła sobie jedynie obraz przemocy domowej. – Moi rodzice rozstali się, gdy miałam około czterech lat. Pamiętam tylko, że wtedy i później bawiłam się lalkami po cichu. I że w tej zabawie zawsze ktoś kogoś bił po twarzy. Może dlatego jest w Adzie cień wyrozumiałości dla matki. Mówi: – Wiem, że swoje przeszła. Nie miała łatwego dzieciństwa, była w trzech małżeństwach, gdzie pojawiała się przemoc. Należałaby się jej porządna terapia, żeby doszła do porozumienia z samą sobą. Więcej jest jednak w niej żalu i niezrozumienia. Na przykład dla matczynych paranoi, które zniewalały Adę. – Nie mogłam wychodzić z domu, bo mama bała się, że ktoś do mnie podejdzie, wbije mi strzykawkę albo da narkotyki. Gdy zaczęłam sama chodzić do szkoły, śledziła mnie, widziałam nieraz, jak czai się za mną. Dla niej zagrożenie czyhało wszędzie. To dlatego matka podpuściła swojego brata, żeby zbliżył się do Ady i wybadał, co się u niej dzieje. Czyli, mówiąc wprost, żeby szpiegował. A gdy wujek przeszedł do kontrofensywy (bo zaprzyjaźnił się z Adą), matka postawiła sobie za cel, by zniszczyć tę znajomość. Dlatego codziennie, nawet gdy Ada była jeszcze smarkulą, miała 10-11 lat (od czwartej klasy podstawówki), po powrocie ze szkoły matka świeciła jej w oczy latarką i oskarżała: ćpałaś! Dlatego co weekend wywoziła ją do dziadków, setki kilometrów od domu. Żeby „nie wpadła w złe towarzystwo”. Tylko do pracy wolno jej było wychodzić, tam nie było żadnych zagrożeń. – Pracuję od 14. roku życia, zaczynałam jako hostessa. Zaczęło się od tego, że potrzebowałam nowych spodni. Matka stwierdziła: skończyłaś 14 lat, możesz iść i sobie sama zarobić. Tu jedynym problemem było to, żebym nie zarobiła za dużo, bo by w rozliczeniach księgowych musiała dopłacać zamiast dostać zwrot. – Miałaś jakieś kary? – pytam. – Nigdy nie padało takie określenie. Po prostu nie mogłam nigdzie wychodzić. Mam wrażenie, że całe życie z nią miałam jedną wielką karę. Nie pamiętam, żeby moja mama była kiedykolwiek szczęśliwa – Z moją mamą nie dało się nigdy o niczym porozmawiać, bo wszystko ją denerwuje – tłumaczy Ada. Gdy pytam, co konkretnie, Ada wylicza tak długo, że można by z tej listy upleść litanię Matki Polki Toksycznej. Introwertyczna, nie potrafi nawiązywać relacji, czasem próbuje, ale z marnym skutkiem, bo wtedy udaje kogoś innego. Po prostu nie lubi ludzi. Albo inaczej: niby lubi, ale na chwilę, każdy prędzej czy później (raczej prędzej) zaczyna ją drażnić. A wtedy się czepia. O co? O wszystko. Że w sobotę spała za długo, bo nikt jej nie obudził. Albo za krótko, bo ktoś ją obudził. Że ktoś krzywo na nią spojrzał. W ogóle spojrzał. Albo właśnie nie spojrzał. Że się nic nie mówi. Albo przeciwnie, niepytanym odzywa. Że telewizor gra za głośno. Za cicho. Że w ogóle jest włączony, jak nie powinien. Że na obiad jest mięso, a ona jednak nie je. Albo że w ogóle jest obiad, skoro ona się odchudza. Że Ada założyła spodnie. Albo spódnicę. Że do późna siedziała nad lekcjami. Albo że za krótko siedziała. Czyli: wiecznie niezadowolona. – Nie pamiętam, żeby moja mama była kiedykolwiek szczęśliwa. Miała momenty, kiedy wydawała się zadowolona. I zawsze się wtedy zastanawiałam, czy nie udaje – wspomina Ada. Dla jej matki szklanka jest zawsze do połowy pusta. A może nawet w ogóle jej nie ma, potłukła się w kolejnej awanturze. I Ada, jedyna córka, też jest niepełna. – Nigdy nie spełniałam jej oczekiwań, chociaż chciałam. Tylko że te oczekiwania ciągle się zmieniały. Starałam się odgadnąć, czego ode mnie chce danego dnia, bo to się zmieniało codziennie, ale nigdy mi się nie udawało. Awantura to wtedy kwestia czasu. – Moja matka tak się nakręcała, że chodziła przez godzinę po domu, trzaskała drzwiami i po prostu się darła, my siedzieliśmy jak myszki pod miotłą. Jak dziadkowie przyjeżdżali w odwiedziny i trafiali na awanturę, to dziadek gasił światło w kuchni i siedział po ciemku albo szedł na balkon i milczał, dopóki mama nie poszła spać. Babcia zamykała się w łazience i się modliła. A ja? Siedziałam w pokoju i czekałam, aż to się skończy. Albo szłam do babci do łazienki i udawałyśmy, że coś robimy, na przykład myjemy zęby. I płakałam, bo się bałam – opowiada Ada. I dodaje, że tak indywidualnie, wobec niej, matka największe awantury robiła wtedy, gdy przez jej ciągłe narzekanie choćby bezwiednie Ada przewróciła oczami czy westchnęła. – Do pewnego czasu nie rozumiałam, o co jej chodzi. Później zdałam sobie sprawę, że przez to po prostu nie lubię swojej mamy. – Nikt z was nie zapytał nigdy: o co ci, kobieto, chodzi? – Nie było i nie ma takich pytań. Gdybyś je zadała, zniszczyłaby cię psychicznie. A na końcu zrobiłaby z siebie ofiarę. Popłakałaby się i stwierdziła, że wszyscy jej nienawidzą. Nie czuję z matką żadnej więzi Przez pewien czas Ada chciała matce pomóc, bo „już nie dało się z nią żyć”. Pogadała ze znajomym psychologiem, poprosiła: „zobacz, co można z tym zrobić”. – Ale psycholog stwierdził, że mama się nie nadaje na tę chwilę do terapii, bo nie jest otwarta na zmianę. Uważa, że jest nieomylna, wręcz fantastyczna, to inni mają problem. Dzisiaj Ada sporadycznie rozmawia z matką przez telefon, zazwyczaj wtedy, gdy ta dzwoni, że czegoś potrzebuje. Przeważnie jednak rozmowa kończy się płaczem matki: „za co ty mnie tak nienawidzisz” lub rzuceniem przez nią słuchawki. Na żywo widują się dwa-trzy razy w roku. Na święta i z okazji dnia babci, bo nie chce, żeby jej córka ucierpiała na ich toksycznej relacji. – Ja sama nie czuję potrzeby, żeby się z nią zobaczyć. Nie czuję z nią żadnej więzi – wyjaśnia Ada. Ale i jej córce babcia dała się już we znaki. – Moja córka powiedziała mojej mamie w twarz, że się jej boi. Przyznaje też, że na długo przed tym, jak sama zaszła w ciążę, wyznaczyła sobie najważniejszy cel w życiu. – Nie być taka jak moja mama. Od podstawówki patrzyłam na nią i myślałam sobie: nigdy taka nie będę, nie będę się tak zachowywała, nie zrobię moim dzieciom tego, co ona mi zrobiła – wyjaśnia. Ada już od podstawówki brała bowiem środki na uspokojenie, w liceum dodatkowo sama zapisała się do psychologa. – Miałam stany lękowe, budziłam się w bezdechu w nocy, nie umiałam sobie poradzić z tym, jak bardzo się boję, gdy jest w pobliżu. Po prostu trzęsłam się wewnętrznie, bo ona była jak bomba, która lada moment wybuchnie – opowiada. Do dzisiaj Ada bardzo się pilnuje, żeby nie pójść w ślady matki. – Jak tylko widzę, że pojawia się u mnie cień zachowania takiego, jak u niej, robię odwrót o 180 stopni. Dzięki temu z każdej negatywnej sytuacji w moim życiu, a jest ich sporo, staram się wyciągać pozytywne wnioski, zupełnie inaczej niż moja mama. Mam po prostu obsesję na punkcie tego, żeby nie być taka jak ona. Teraz jej ta toksyczna relacja z matką już nie boli. Ani fizycznie, ani psychicznie. – Nie traktuję jej jako mamę, nawet u mnie w telefonie jest zapisana jakimś nic nieznaczącym szyfrem. Ale dalej strasznie się wstydzę przed światem, że mam taką matkę. Wymyśliła sobie, że cały świat sprzysiągł się przeciwko niej, że jest zły. A tak naprawdę to ona jest zła. Zobacz także 916 odpowiedzi. 11327 wyświetleń. Аzуl. Przed chwilą. Pisze ten post aby was przestrzec przed paroma rzeczami. Mam 22 lata i mame. Mama która nie mówi ze mnie kocha od kilku (mysle ze
48 odp. Strona 1 z 3 Odsłon wątku: 69277 24 maja 2012 10:25 | ID: 786855 Jesteśmy małżeństwem 6 lat, mamy dwoje małych dzieci. Od długiego czasu żyjemy raczej jak kolega/koleżanka i jak rodzice, czasami jako partnerzy w pracy. Jednak jako mąż i żona nie funkcjonujemy. Przez ostatnie pół roku starałam się jak mogłam aby między nami się poprawiło, na marne. Zdałam sobie sprawę, ze dla Męża jestem niewidzialna, jestem mu obojętna. Wczoraj gdy zapytałam co do mnie czuje...nie umiał nic powiedzieć. Gdy zapytałam czy jest ze mną przez dzieci powiedział, że one wiele zmieniają. Czyli, że gdyby nie dzieci to zapewne nie byłoby sensu dalej w tym trwać. Jak mam żyć z kimś kto mnie nie kocha, ma mnie w nosie i dla kogo jestem obojęta? Jak mam na codzień z nim funkcjonować pod jedynm dachem? Jak mam walczyć? Czy jest sens? Od pół roku nigdy mnie nie przytulił...nie pyta jak się czuję, nic! 1 magdax78 Zarejestrowany: 28-04-2011 14:46. Posty: 1137 24 maja 2012 10:31 | ID: 786857 W ktoryms momencie pojawil sie problem...musisz lub jesli jest szansa musicie wspolnie sie cofnac w przeszlosc i znalezc ten moment od kiedy zaczelo byc zle...znalezc przyczyny. Tobie zalezy na mezu i pewnie jemu jeszcze w jakims stopniu na waszej rodzinie takze....wiec jakas szansa jest. Mozecie udac sie do dobrego psychologa specjalizujacego sie w problemach rodzinnych ale nie oczekujcie cudów ...sami musicie wlozyc w ratowanie zwiazku mase pracy a taka osoba postronna moze Was jedynie dobrze nakierowac. Nie ma sensu tkwic w takim zwiazku na sile i ze wzgl na dzieci. dzieci widza co sie dzieje , nie sa slepe , wiedza ze miedzy tata i mama nie jest dobrze. Jesli nie ma ratunku dla waszego zwiazku to ja optowalabym najpierw za separacja...tak jest zdrowiej dla wszystkich. Ale poki co walczcie! Moze nie jest jeszcze za pozno skoro maz nie umial okreslic swoich uczuc do Ciebie...tzn ze nie jestes mu obojetna i przezywa to co sie miedzy wami dzieje i stara sobie to jakos poukladac... tylko szczera rozmowa i otwartosc was ratuja lub daja szanse na jakis dialog... 2Anonim (smutna) (autor wątku) 24 maja 2012 10:40 | ID: 786863 Mam wrażenie, że jego uczucia do mnie to taka karuzela od obojętności po sympatię. Zawsze zwraca się do mnie miło, kotuś, kotek tak jakby z automatu. Mało tego, on uważa ze to zawsze ze mną jest problem, że szukam drugiego dna we wszystkim. Dziwi mnie natomiast fakt, że przez ostatnie pół roku nie potrzebował zbliżenia, nawet przytulenia, nie ma czułości między nami. Mało tego, jestem na 99% pewna, że mnie nie zdradził. Czy jest możliwe aby kłopoty jakie mamy finansowe aż tak go pochłonęły? 3 magdax78 Zarejestrowany: 28-04-2011 14:46. Posty: 1137 24 maja 2012 10:44 | ID: 786866 problemy finansowe sa przyczyna rozpadu wielu zwiazkow obok zdrady. Pewnie maz zyje w wielkim stresie...musicie porozmawiac i moze na poczatek jakos ( jesli sie da) uporac sie w tymi problemami finasowymi lub chociaz je ograniczyc... 4Anonim (smutna) (autor wątku) 24 maja 2012 11:21 | ID: 786880 Kłopoty finansowe dotyczą nas oboje bo wspólnie prowadzimy firmę. Mi natomiast zależało do tej pory aby za wszelką cenę mu pomagać, aby nie był z tym sam. Gdy wracał do domu, zawsze było ugotowane, posprzątane, rodzinka w dobrych humorach. Chciałam aby miał w domu azyl od tego wszystkiego. Sama też to bardzo przeżywam ale staram sie aby to nie zasłoniło nam resztki normalnego Życia. Jestem w stanie na prawdę wiele znięśc. Mój mąż nigdy nie zauważał tego co dobre, uważał to za coś co mu sie należy z racji bycia "panem domu" ale za to dostrzegał natychmiast to co złe. A ja zawsze bardzo się kontrolowałam aby go nie zdenerwować. Czasami jednak wybuchałam, a dokładniej mówiłam, ze to czy tamto mnie boli. On sugerował i chyba nawet mówił, że ma tyle na głowie, ze nowych kłopotów nie potrzebuje. Gdy pojawiał się problem ja stawałam się dla niego niewidzialna. Zawsze starałam się być u jego boku wsparciem, on uważa mnie za wroga bo nie zawsze godzę się z jego zdaniem. Gdy mu przyklaskuję wtedy jest dobrze. Tylko, te długi teraz mamy przez jego samodzielne decyzje i boję się kolejnych stąd moje obawy i stawianie mu oporu. 5Anonim (smutna) (autor wątku) 24 maja 2012 11:41 | ID: 786890 A może tu działa zadziała ta metoda, że faceci wolą zołzy? 24 maja 2012 12:06 | ID: 786902 Coś się pewnie dzieje z nim. Może ma problem z potencją? 7 nataliawojtek Poziom: Niemowlak Zarejestrowany: 25-03-2011 21:18. Posty: 415 24 maja 2012 12:15 | ID: 786911 Czy jesteś pewna, że mąż cię nie kocha? Może po prostu ma problemy z okazywaniem uczuć. Kilka razy czułam się tak jak ty. Mój mąż to straszny pracuś, i czasami czułam się jakbym była na drugim miejscu. Nam pomaga długa rozmowa. Jak się zawsze okazuje- mąż sprawiał mi przykrość nieświadomie, nie zdawał sobie sprawy że potrzebują więcej uwagi i czułości. Czasami facetowi trzeba powiedzieć prosto z mostu o co chodzi. 8 magdax78 Zarejestrowany: 28-04-2011 14:46. Posty: 1137 24 maja 2012 12:17 | ID: 786914 wiesz co moze to okrutne co napisze ale jesli maz jest troche nieodpowiedzialny w sprawach finansowych to proponuje przynajmniej separacje... 9 nataliawojtek Poziom: Niemowlak Zarejestrowany: 25-03-2011 21:18. Posty: 415 24 maja 2012 12:20 | ID: 786920 magdax78 (2012-05-24 12:17:56)wiesz co moze to okrutne co napisze ale jesli maz jest troche nieodpowiedzialny w sprawach finansowych to proponuje przynajmniej separacje... Podobno pieniądze szczęścia nie dają, ale nieszczęścia są zawsze przez nie.... 10Anonim (smutna) (autor wątku) 24 maja 2012 12:20 | ID: 786921 Natalio bo widzisz mi się w głowie nie mieści jak można sie tak zachowywac w stosunku do osoby którą się kocha. Dla mnie w pojęciu miłości pewnie zachowania sie nie mieszczą. Jak się kogoś kocha to ta uwaga czy potrzeba bliskości jest jakby automatyczna. Może się mylę, może wymagama zbyt wiele, może w ogóle go nie rozumiem i chcąć być żoną doskonałą sama się pogrążam widząc że na niego to nie robi wrażenia. Może faktycznie mnie kocha ale skoro widzi moją minę i nastrój cierpiętnicy od 2 tygodni to może wątpi czy to miłość...? Czy mam zapomieć to co mnie tak boli, udawać , że nic się nie stało i zacząć na nowo, inaczej? Wiem, ze on woli przeczekać aby po chwili zupełnie normalnie żyć. 24 maja 2012 12:29 | ID: 786926 A dlaczego Ty go tak tłumaczysz? I z tego co czytam, to winy doszukujesz prawie wyłącznie w sobie. Szczerze współczuję Ci takiej sytuacji. Myślę, że tylko szczera rozmowa naprowadzi Was na właściwą drogę. 12 nataliawojtek Poziom: Niemowlak Zarejestrowany: 25-03-2011 21:18. Posty: 415 24 maja 2012 12:29 | ID: 786928 Anonim (smutna) (autor wątku) (2012-05-24 12:20:46) Natalio bo widzisz mi się w głowie nie mieści jak można sie tak zachowywac w stosunku do osoby którą się kocha. Dla mnie w pojęciu miłości pewnie zachowania sie nie mieszczą. Jak się kogoś kocha to ta uwaga czy potrzeba bliskości jest jakby automatyczna. Może się mylę, może wymagama zbyt wiele, może w ogóle go nie rozumiem i chcąć być żoną doskonałą sama się pogrążam widząc że na niego to nie robi wrażenia. Może faktycznie mnie kocha ale skoro widzi moją minę i nastrój cierpiętnicy od 2 tygodni to może wątpi czy to miłość...? Czy mam zapomieć to co mnie tak boli, udawać , że nic się nie stało i zacząć na nowo, inaczej? Wiem, ze on woli przeczekać aby po chwili zupełnie normalnie żyć. Jeżeli odpuścisz to będzie wiedział, że może cię tak traktować bo nic z tym nie robisz....więc to chyba nie jest wyjście. Ja myślę tak samo jak Ty- ,,jak można się tak zachowywać w stosunku do osoby którą się kocha,,.Trudno to ogarnąć. Ale chyba każdy związek przechodzi kryzysy i nie ma na to mądrych. Pamiętam jak ostatnio rozmawiałam z koleżanką i ona mówiła że jej siostra w ciąży dwa razy wyprowadzała się od męża a teraz są małżeństwem idealnym. Musisz zadać sobie pytanie czy chcesz walczyć o wasz związek. I wierzyć że przyjdzie lepszy czas. Osobiście, ja uważam że czasami zbyt wiele wymagam od męża. I gdy przychodzi chwila wątpliwości i rozmyślania ,, a dlaczego on mi kwiatów już tak dawno nie przyniósł,, i tym podobne to staram się odpuścić...nie warto się nakręcać.... 13Anonim (smutna) (autor wątku) 24 maja 2012 12:44 | ID: 786933 Oczywiście, ze chcę z nim być. Jest Moim Mężem i go kocham. Jeżeli to kryzys to jak postępować? Czy wbrew sobie żyć dalej z raną w sercu? Próbowałam z Nim pogadać kilka razy, emocjonalnie jestem tak zduszona, ze nie byłam w stanie wydusic słowa, wpadłam w spazmatyczny płac. Nie wiem dlaczego, nie umiem się w żaden sposób obronić. Aniu owszem widzę winę w so bie bo wiem, że muszę odszukać spośób aby swoim zachowaniem/postępowaniem doprowadzić do tego aby było dobrze. Nie mogę go zmuszać ani nękac rozmowami bo wiem, że to działa odwrotnie. Wygląda to tak jakby tylko mi zależało. A mozliwe, ze jemu tak wygodnie? 14Anonim (smutna) (autor wątku) 24 maja 2012 12:48 | ID: 786935 A może po prostu na bieżąco będę wymagać, zawsze mówić wprost co czuję, nie obrażać się i nie wpadać w tygodniowe milczenie tylko kawę na ławę i krótka piłka. Chyba złudnie myśle, że on się domyśli... 24 maja 2012 12:51 | ID: 786936 Anonim (smutna) (autor wątku) (2012-05-24 12:44:34) Oczywiście, ze chcę z nim być. Jest Moim Mężem i go kocham. Jeżeli to kryzys to jak postępować? Czy wbrew sobie żyć dalej z raną w sercu? Próbowałam z Nim pogadać kilka razy, emocjonalnie jestem tak zduszona, ze nie byłam w stanie wydusic słowa, wpadłam w spazmatyczny płac. Nie wiem dlaczego, nie umiem się w żaden sposób obronić. Aniu owszem widzę winę w so bie bo wiem, że muszę odszukać spośób aby swoim zachowaniem/postępowaniem doprowadzić do tego aby było dobrze. Nie mogę go zmuszać ani nękac rozmowami bo wiem, że to działa odwrotnie. Wygląda to tak jakby tylko mi zależało. A mozliwe, ze jemu tak wygodnie? to nie tkwij w tym marazmie Zrób się na bóstwo i zabaw się Tyle to ci chyba wolno Jak nie rozmowa to co???? Zobaczysz czy mu jeszcze na tobie zależy .... 16Anonim (smutna) (autor wątku) 24 maja 2012 12:53 | ID: 786939 Zapomiałam dodać, że jestem w 6 miesiącu ciąży :) Na bóstwo się raczej nie zrobię, nie zaszaleję i myślę, że po częście stałam się mniej atrakcyjna dla niego. Ale tą zjest mi ze wszystkimi obowiązkami dwa razy trudniej. 17 nataliawojtek Poziom: Niemowlak Zarejestrowany: 25-03-2011 21:18. Posty: 415 24 maja 2012 13:07 | ID: 786944 Anonim (smutna) (autor wątku) (2012-05-24 12:48:35)A może po prostu na bieżąco będę wymagać, zawsze mówić wprost co czuję, nie obrażać się i nie wpadać w tygodniowe milczenie tylko kawę na ławę i krótka piłka. Chyba złudnie myśle, że on się domyśli... To jest najlepsze rozwiązanie... 18Anonim (smutna) (autor wątku) 24 maja 2012 13:27 | ID: 786951 Mam jescze siłę na tą walke tylko nie wiem co robic teraz. Po prawie 2 tuygodniach milczenia, płaczów w poduszke itd. mam nagle jakby nigdy nic żyć dalej? Pomyśli - wariatka. Czy po prostu mu oznajmić, ze nie mam zamiaru roztrząsać tego co było i co? 19 magdax78 Zarejestrowany: 28-04-2011 14:46. Posty: 1137 24 maja 2012 13:31 | ID: 786952 jest miedzy Wami beznadziejnie i ... postaraliscie sie o kolejne dziecko?? dobrze konkluduje? ;( 20 Dunia Poziom: Szkolniak Zarejestrowany: 10-03-2011 17:24. Posty: 18894 24 maja 2012 13:59 | ID: 786962 Niewątpliwie jest to trudna sytuacja, a nawet bardzo trudna. Przeżyłam też takie okresy i nawet gorsze. I śmiem twierdzić, ze wiele z nas przez to przeszło, przechodzi albo będzie przechodzić. Cóż mogę radzić? Porozmawiać z mężem szczerze. Jeśli jest to oczywiście możliwe. Bo nie zawsze tak bywa. Obwiniasz siebie kochana, ale może coś w tym jest. Może ponad wszystko kochasz dzieci i tylko je widzisz. Mężowie są bardzo uczuleni na przejawy miłości. I każde spojrzenie lub jego brak biorą do siebie. I są bardzo zazdrośni o dzieci. Jeżeli tego nie mówią teraz , to powiedzą wtedy gdy dzieci wyjdą z domu. Bo mężowie to jak kolejne dzieci. Tak samo trzeba ich traktować. A jeszcze może bardziej hołubić i ciągle zapewniać, że są najlepsi. I jeszcze musimy uważać aby nie przekroczyć granicy, bo wpędzimy ich w narcyzm. A może nie powinniście razem pracować? Ja w pewnym momencie odpuściłam sobie pracę razem z mężem. Bo było to jedno wielkie nieporozumienie. Lepiej spotykać się z mężem w domu po pracy. A może potrzebny Wam i dzieciom wspólny wyjazd, póki nowe jeszcze się nie urodziło? Spróbujcie wyjechać , tam gdzie mąż bardzo chciałby i tam porozmawiajcie. Odwagi i powodzenia.
Data w prawym górnym rogu drogi pamietniku! pisze po wielu latach poniewaz chciałam przypomniec o tym jak moja mama mnie za dawne lata traktowała w glebi duszy wiem ze ona nie miala tego na mysli.wydawalo mi sie ze ona mnie nie kocha ale sie mylilam teraz po wielu latach wiem ze ona tego bardzo zaluje i wiem ze ona mnie bardzo kocha . kiedys chcialam sie dla niej zmienic ale teraz mysle z
zapytał(a) o 16:58 Czy moja matka mnie nie kocha ? Dzisiaj wylalam na siebie wrzącą herbate no i płakałam bo starsznie blałao i do teraz mam blizne a ona jak to zobaczyla wyszła do innego pokoju i trzasneła drzwiami. Nigdy nie kupiła mi jezcze żadnych ciuchów zawsze dostawałam je od rodziny lob od kogoś innego. Nigdy rownież nie dała mi ani grosza jedynie co tata mnie coś do niej muwie ona zazwyczaj sie nie rozwaliłam sobie kolano i poprosilam żeby mi pokazała gdzie sa czy mam zagoić rane ona również nic nie osowiedziala. Ona kocha tylko moich mlodzszych baraci zawsze im coś kupje jak przywiezie coś ze sklepu to tylko dla robi mi śniadania kolacji tylko potrzebowalam swojej moatki ona zawsze mnie opuszczała nie mogłam sie do nie pożalić dlaczego mnie nie kocha przeciez nic jej nie zrobiłam !DAJE ! Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 17:04 "teraz mam blizne a ona jak to zobaczyla wyszła do innego pokoju i trzasneła drzwiam"To jest dla mnie raczej cię nie jest osoba więcej się zmieści. byskaxdd odpowiedział(a) o 17:06 To dla Cb musi byc brdzo mam młodszego brata ale aż o 11 mi się że coś twoja mame trapi i boi się o czymś Ci powiedzieć .Spróbuj zapytać tatę , albo porozmawiaj z mamą , powiedź jej że czujesz się odrzucona itp. mam nadzieję , że pomogłM. ; ) Rêves. odpowiedział(a) o 14:28 Hmm.. co do tej mamy to trochę dziwne moim zdaniem. Ja też tak czasem mam, że wydaje mi się , że moja mama mnie nie kocha. Innym może to wydać się dziwne czy też jakieś nienormalne bo przecież ona mnie kocha. Ja natomiast mam czasem takie odczucia - Może przez to , że byłam tzw ` wpadką` i mama mnie nie planowała ? Aczkolwiek urodziła mnie i wychowała - za co jestem jej wdzięczna. Wiem, że nie była gotowa na dziecko choć miała już swoje lata. Co do Twojej mamy może było podobnie ? Może nie planowała Ciebie ? Co by tu poradzić... Radzę Ci rozmowę z nią.. Delikatną, czułą a zarazem szczera rozmowę. ` Mamo dlaczego Ty tak mnie traktujesz ? Co ja Ci zrobiłam? Prosze powiedz mi.. Ja Cię kocham ale nie odczuwam tego od Ciebie.. Nie wiem czym zawiniłam.. Prosze powiedz mi.. ` Czy coś podobnego. Niech wie, że ją kochasz. Co do braci - młodszy wymaga większej uwagi a co dopiero paru. Jednak mama nie powinna skupiać uwai tylko na nich bo Ty też jesteś jej dzieckiem. Może także z tatą porozmawiaj ? Zapytaj dlaczego mama ma do Ciebie taki stosunek może on Ci powie.. Albo babcia... Nie wiem pogadaj z nimi.. Powiedz co Cię boli i zapytaj dlaczego tak Cię traktuje.. Myślę , że choć trochę Ci pomogłam... Pozdrawiam. Trzymaj się.. Gdybys chciała pogadać pisz. czajka13 odpowiedział(a) o 18:25 Twoja mama ma poważny problem. możliwe , ze w przyszłości , w twoim wieku doznała poważnego urazu psychicznego. Wiem, że cię to boli. Porozmawiaj z nią szczerze. Powiedz, że chciałabyś móc się wyżalić do kogoś, powiedz , ze są problemy które cię przerastają. Twoja mama Cię kocha, tylko nie umie tego pokazać. Przygotuj czasem dla niej jakiś posiłek, pomóż w zmywaniu. Wiem, ze to może byc dla Ciebie trudnością, ale zadzwoń na ten numer. Pod tym telefonem czekają psychologowie i pedagodzy , którzy pomogą ci w tym problemie. Jest to telefon zaufania - 116 111 . Zadzwoń i porozmawiaj z nimi. [LINK] To przykre ja ym porozmawiala z tatą o tym lub nawet z mamą blocked odpowiedział(a) o 17:01 No niewiem tródno wywniąskować czy cię kocha ale jeśli kupuje coś twoim braciom a tobie nic to to naprawde musi być przykre :( Może kiedyś jej coś złego powiedziałaś lub coś złego zrobiłaś?! Radze ci żebyś lepiej porozmawiała z mamą w cztery oczy! musi ci być smutno : (ja mam tak tyle trochę lepiej bo mnie ciotka ignoruje tylko moje rodzeństwo lubi . no wiesz ale z ciotką to można jakoś znieść bo nie widze jej codziennie . blocked odpowiedział(a) o 17:02 współczuje Ci.! no właśnie porozmawiaj z kimś o ty najlepiej z tatą...;) Marta xD odpowiedział(a) o 17:03 To bardzo przykre nawet gdy się czyta . Słuchaj może spróbuj z mamą porozmawiać albo idź do taty lub babci i też porozmawiaj . To jest najlepszy sposób . Przynajmniej tak myślę :) . Powodzenia ! Anetka;* odpowiedział(a) o 17:03 Ojej... To przykre na prawde współczuję...no nie wiem...Moż espróbuj z nią porozmawiać.. Dowiedz się ,czemu Cie tak traktuje... Powiedz o tym tacie lub komus z rodziny..Trzymaj się mocno ;) sprubuj pogadać z nią o tmy że ci się przykro robi w tej sytułacji . lub powiedz tacie o tym .! ;ddpowodzenia .;) odpowiedział(a) o 17:07 też miałam taką sytuację że wolała mojego starszego brata ale najlepsze wyjście to znią o tym pogadać zapytaj ją dlaczego tak robi powiedz że ci jej brakuje że dlaczego się do ciebie nie odzywa a jak to nie zadziała to porozmawiaj z tatą i powiedz mu żeby porozmawiał z mamą na tan tamat żeby lepiej się do ciebie odwróciła a jak to nic nie da to sama musisz sobie jakoś poradzić liczę na naj i powodzenia blocked odpowiedział(a) o 17:06 wiesz .. może twoja mama miała trudne dzieciństwo i to sa jakieś skutki .. nie wiem jakie to mogły być problemy ale nic innego mi nie przychodzi do głowy ..a może tobie się tylko tak wydaje.? może twoja mama oczekuje zrozumienia z twojej strony że jest zmęczona .? a co do wypadów do sklepu . przypomnij sobie może ci jednak coś kupiła .? spróbuj ty ja przytulic . zobaczysz jaka będzie jej reakcja . pozdrawiam . będzie dobrze ;)) Musi ci być przykro i wgl. Możee on ma jakieś przeżycia z dzieciństwa albo coś Gdybyś nie powiedziała że masz młodszych braci, to bym pomyślała, że ma depresje!Ale widzę , że nie! Może twoi bracia sa młodsi i potrzebują więcej uwagi. Myślę, że powinnaś z nią porozmawiać. Powiedzieć co czujesz! Jeśli cię spławi, to znaczy, że uważa cię za osobę która powinna być bardzie samodzielna. W ostatnim na pisałąś słowo `potrzebowałam` czy to oznacza, że tak było zawsze?!Jeśli tak, to może miała depresje po porodową! Co to oznacza?!POdam ci taki przykład, jak zabierze się małe piskle od matki (ptaka) lub inne zwierze, to może już je nie uznawać za swoje dziecko. Nie! To nie znaczy, że cię nie kocha, kocha, ale odczuwa to inaczej. POROZMAWIAJ Z NIĄ! nie znam historii twojej rodziny, ale skoro mama się do ciebie nie odzywa, to wydaje mi się, że coś jest nie tak, i to wiąże się z przeszłością, skoro ty nie wiesz o co zostawić włączony komputer tak, zeby mama zauważyła właśnie to pytanie i żeby przeczytała. Albo po prostu podejdź do mamy i powiedz czym jej zawiniłaś (ale nie krzycz, bo krzyk zawsze pogarsza sytuacje) że cię traktuje jak powietrze, nic ci nie kupuje i po prostu cię nie kocha?Jest też inny sposób, napisz do niej list, który zostawisz jej np. w kuchni i dopilnuj zeby dotarł do niej, a nie do np. brata. Wyraź tam swoje czy twój tata o tym wie? Czy jak byłaś mała to odzywała się do ciebie?Od kiedy się nie odzywa? Możesz też zapytać braci, czy tego nie zauważają i czy czasem nie wiedzą dlaczego mama tak się wobec cb zachowuje. Tata też powinien pogadać z mamą , jeżeli mu o tym powiesz. Ale najlepiej będzie powiedzieć tą całą prawdę mamie, może zrozumie że czujesz się innym wypadku pogadaj z pedagogiem szkolnym ( we wrześniu dopiero) lub z psychologiem, albo z przyjaciółką, lub ciocią, czyli siostrą twojej mamy, żeby ciocia jakoś do niej dotarła. i współczuje ci tego bólu. przykro mi naprawdę, bo to rzeczywiście musiało strasznie boleć :( blocked odpowiedział(a) o 17:11 SŁUCHAJ MUSISZ Z NIĄ POGADAĆ!ROZMOWA ZAWSZE LECZY! :)MAMA NA PEWNO CIĘ BARDZO KOCHA :) Pogadaj z nią po prostu od serca. Powiedz jej to co napisałaś nam :) Angela21 odpowiedział(a) o 17:52 a nie bylas przypadkowo wpadka?bo na to jej: dlaczego ty mnie tak traktujesz? jak mnie nie kochasz to mi to powiedz a nie traktuj jak istote ktora nie slyszy i nie powinna zrozumiec swoj blad,wspolczuje:* blocked odpowiedział(a) o 21:15 strasznie ci musi być przykro jak bym byla na twoim miejscu to :- pogadala bym z tatą i zapytalabym się go czy nie wie dlaczego twoja mama tak się zachoujeile masz lat?:D mpx1996 odpowiedział(a) o 21:15 moim zdaniem powinnaś porozmawiać z mamą i zapytac sie w prost : CZY MNIE KOCHASZ? jesli nie odpowie porozmawiaj z tatą iwa185 odpowiedział(a) o 20:36 Musisz wiedzieć jedno, że każdy kocha inaczej. Dla jednej osoby jest to codzienne okazywanie uczuć, z kolei dla drugiej surowość i pewnego rodzaju dyscyplina. Wierzę w to, że w głębi serca jesteś dla Niej bardzo ważną osobą, za którą poświęciła by swoje życie, choć tego na co dzień nie okazuje, a ty nie zauważasz. kila22 odpowiedział(a) o 19:47 porozmawiaj z bracimi z mamą i z tatą albo zrób dla niej coś miłego i powiedz że ty też chciałabys żeby ona tak ci zrobiłatrzymaj sie może pomoże przykro mi nie martw się kiedyś jak będziesz miała męża i wyjedziesz gdiześ bez niej to zobaczy ... będzie cię jej brakowało a na obecną chwilę masz tatę może pójdź do psychologa albo porozmawiaj z babcią lub z tata trzymam kciuki Uważasz, że ktoś się myli? lub
\n \n moja mama mnie nie kocha
Mój mnie nie kocha jest mu wygodnie . Ale mi nie mam 40 lat i chyba jeszcze na coś zasługuje. Nie ma już nic co było by tylko dla mnie zarezerwowane . Całuje obce w ramie, przytula prawi komplementy ,dotyka po brzuchu . Inne też to mają od niego twierdzi byłem pijany ale to nie wytłumaczenie .
Reading 4 minViews Moja mama ma już 73 lata. Jest kobietą dość nowoczesną, mimo sędziwego wieku, a także aktywną. Przez czterdzieści lat żyła w szczęśliwym małżeństwie z naszym ojcem. Po prostu nie mogliśmy się nacieszyć tym, że mieliśmy szczęście urodzić się w takiej rodzinie. Tata i mama bardzo się kochali, bo kiedy mama miała 63 lata, a tata zmarł, ledwo przeżyła to wszystko. Wspieraliśmy ją tak bardzo, jak tylko mogliśmy, proponowaliśmy nawet przeprowadzkę do jednego z nas, ale ona i tak odmawiała. Powiedziała, że ​​ma przyjaciół i chce mieszkać w tym samym szczęśliwym mieszkaniu, w którym mieszkali z tatą. Mijały lata, powoli myśli o żałobie zaczęły tracić sens, a każda kolejna rozmowa o moim ojcu nie wywoływała coraz to więcej łez u naszej mamy. Mogliśmy spokojnie siedzieć przy stole, wspominać wesołe i zabawne chwile z życia. Cóż, moja mama wydawała się nawet trochę młodsza po siedemdziesiątce. Po raz kolejny mój brat i ja z rodzinami przyjechaliśmy, aby ją odwiedzić. A ona oświadczyła nam od progu, że zamieszkała z nowym mężczyzną i prosi o uszanowanie jej decyzji. Oczywiście byliśmy trochę zaskoczeni tą wiadomością. Wcześniej moja mama powiedziała, że ​​nie będzie budować relacji z nikim innym. Na przykład, dlaczego na starość miałaby zalecać się do jakiegoś mężczyzny. Lepiej żyć samotnie, gdy przychodzą do niej przyjaciele. Mężczyźni są całkowicie bezużyteczni. Jesteśmy dorośli, więc staraliśmy się zrozumieć nową sytuację i nie oceniać pochopnie. Jednym słowem nie zaczęliśmy się kłócić z mamą. Jest dorosłą kobietą i przeżyła swoje życie. To do niej należała decyzja, jak postępować dalej i czy budować relację z kimś, czy nie. Mogła liczyć na nasze wsparcie w każdej sprawie. Usiedliśmy przy stole, ten człowiek nazywał się Igor. Był w wieku mojej mamy, ale wyglądał bardzo młodo, na około 60 lat, jego włosy były czarne, doskonałej jakości, miał też drogi garnitur. Można pomyśleć, że to jakiś biznesmen, ale w rzeczywistości to zwykły emeryt. Okazał się bardzo rozmowny, od czasu do czasu opowiadał dowcipy i zabawne historie. Ale coś było w nim podejrzanego, nie powiedział ani słowa o sobie, a gdy tylko poruszaliśmy ten temat, od razu go urywał. Nie spodobało nam się to. Kiedy pierwszego dnia znajomości podszedł do brata i poprosił o pieniądze na spłatę długu, wszystko natychmiast stało się jasne. Dla nas jasne, ale nie dla mamy. Mama ze łzami w oczach poprosiła o pożyczenie pieniędzy, a mój brat je dał. Dwa dni później czekaliśmy na wieści. Córka tego Igora zadzwoniła, powiedziała, że ​​jej ojciec to prawdziwym żigolo. Szuka samotnych starszych kobiet, przyprawia je o zawrót głowy i żyje na ich koszt, a gdy tylko skończą się pieniądze, natychmiast ucieka. Już około dziesięciu kobiet tak oszukał. Od razu powiedziałam mojemu bratu, on zadzwonił do tego Igora, ale telefon był wyłączony. Pod adresem, o którym mówił, że tam mieszka, mieszkali w ogóle inni ludzie. W ten sposób mój brat już nigdy nie otrzymał zwrotu pieniędzy, a mama straciła przyjaciela.
l6JMRX.
  • amp3ecgo4s.pages.dev/37
  • amp3ecgo4s.pages.dev/88
  • amp3ecgo4s.pages.dev/69
  • amp3ecgo4s.pages.dev/14
  • amp3ecgo4s.pages.dev/48
  • amp3ecgo4s.pages.dev/91
  • amp3ecgo4s.pages.dev/1
  • amp3ecgo4s.pages.dev/70
  • moja mama mnie nie kocha